Rozumiem, że chodzi o raport SCP-PL-159, "Raz tu, raz tam".
Brakuje mi tu rozwinięcia historii, która sprowadza się do tego, że ktoś skoczył do innego wymiaru, uszkodził maskę przeciwgazową, zaczął się dusić i umarł w Fundacyjnej stołówce. Na GOI się nie znam, ale w mojej ocenie to pojawia się tam z nikąd, a historia w obecnym kształcie to jak dla mnie za mało by cokolwiek nowego wprowadzić.
Plus choć opis stroju wnosi coś do historii to jak dla mnie jedynym anomalnym obiektem jest zegarek no i ewentualnie maska, choć nieznany filtr to niekoniecznie to samo co anomalia. Reszta to porządne, ale jednak nieanomalne elementy ubioru i buty.
Żeby rozbudować historię sugeruję aby Fundacja wysłała trochę ekspedycji do nocnego wymiaru, które rozjaśnią trochę czym jest, a także trafią na ślady wskazujące na istnienie jakiejś organizacji ( może kierując się zdobytym dziennikiem).
Co dokładnie miałoby się dziać zależy już od Twojej wizji. Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że nie trzeba oryginalnego sprzętu by przeżyć w nocnym wymiarze. Wystarczy szczelny, wodoodporny kombinezon i butla z tlenem (nie trzeba filtru jak oddycha się z butli). Jedyna kwestia ile ludzi i sprzętu może na raz przenieść zegarek.
Widzę, że jakiś pomysł masz także warto go rozwinąć. Powodzenia :)