Moim zdaniem jedno z lepszych opowiadań na wiki. Dlaczego?:
- uderza w strach przed dentystami, dość typowy, ale przez to bliski mniej lub bardziej większości społeczeństwa. już Agata Christie napisała, że wszyscy na fotelu dentystycznym jesteśmy sobie równi/jesteśmy tylko ludźmi/jesteśmy tylko małymi, przerażonymi ludźmi => nie pamiętam dokładnie cytatu.
- obleśność. Ślina, ciepło i śluzowatość jamy ustnej, rzędy zębów, które w dużym zbliżeniu i od środka gębuchny pewnie wyglądają dość ciarkoidalnie, w szczególności w takiej ilości, a jeżeli dodać do tego z lekka rozkładającą się organikę mogącą tkwić pomiędzy siekaczami. Tu wyobraźnia powinna zacząć pracować. A gdy już się rozhula autor owej wyobraźni powinien dodać wizję samego siebie nękanego obstrukcją/mdłościami (nie do końca sprecyzowano, którą strona "przypadkowego przechodnia" następuje "ucieczka"… Zresztą chyba nie ma przeciwskazań, żeby uderzyć w oba końce, prawda?) kroczącego do "kabiny kontemplacji" by tam ku swej zgrozie, zaskoczeniu i obrzydzeniu wydalić przeżute, częściowo nadtrawione ludzkie zwłoki (zabawniejsze byłoby jednak wymiotowanie - chora wyobraźnia nasuwa mi zwisający z ust, zahaczony o zęby długi płat ludzkiej, surowej, rozpadającej się skóry <3). Zdarzenie szczególnie traumatoidalne po zakrapianej imprezie, z której niewiele się pamięta ;)
- bardzo popaprane połączenie "Podróży w głąb ziemi" z "Charlie i fabryka czekolady". Niebezpieczna i bardzo dziwaczna podróż wgłąb ponadwymiarowej, a nawet międzywymiarowej jamy ustnej, na końcu której widnieje pełna różowych karzełków cudaczna fabryka dowodzona przez jakiegoś świra… Rozkosznie popaprane.
Jeden z moich poprzedników grymasił na temat postaci. Według mnie ich brak wyrazistości jest plusem, bo dzięki temu na pierwszy plan wysuwają się nie one, ale powyższa wizja :D Plusuje <3