Obiekty SCP-PL-167 powinien być
Skoro mówisz o liczbie mnogiej, to powinny być.
napisem "Bug Candy", określeniem smaku
I określeniem smaku. Obecnie sugerujesz, jakoby określeniem smaku był napis "Bug Candy".
Na papierku nie ma składu obiektu. Skład podmiotu jest nieznany.
O tym pisałem wcześniej, ale powiem i teraz. Zaburzenia struktury w taki sposób utrudniają lekturę przez brak naturalnej ciągłości wersów: po prostu czyta się to sztucznie, jak wypunktowana listę bądź telegraf, nie jeden, ciągły akapit. O wiele lepiej pasowałoby tu zdanie złożone, "Na papierku nie ma składu obiektu, który jest obecnie nieznany".
Po spożyciu wszystkich bądź większości organów testera, dorosłe osobniki danego gatunku wydostają się poza testera najkrótszą możliwą drogą
To jest zbyt nagle, zarówno z punktu widzenia fabuły jak i logiki. Mówimy o uniwersum SCP, gdzie lepiej jest wyraźnie zaznaczyć, że owady najpierw się "pojawiają", a dopiero potem wychodzą. Fabularnie zaś przedstawiając to w tak prosty, banalny wręcz sposób czytelnik nie zwróci na to większej uwagi, gdyż potraktuje to jako normę, jako jedynie element całości, nie ten fragment, który powinien wywołać w nim efekt.
Kolejna kwestia: większość owadów nie posiada na tyle mocnych szczęk, aby być w stanie przegryźć się prze najgrubszą warstwę naszego ciała, czyli brzuch. O wiele bardziej spodziewałbym się, że wyjdą gardłem. A jeśli są w stanie się przegryźć, to są anomalne i nie powinny być wypuszczane do środowiska.
Proces ten ochrzczono nazwą
Ochrzcić można dziecko albo drużynę bojową. Tutaj nadano nazwę.
aczkolwiek zachowują się agresywnie wobec niektórych osób. Do tej pory nie wykryto żadnych powiązań między osobami atakowanymi przez stworzenia.
Dlaczego? Czy stoi za tym jakiś powód? Osobiście nie widzę nic, co mogłoby tu pomóc. Tym bardziej, że -1 zużywają na to dużo energii i atakowanie jest skomplikowaną procedurą (śniłeś kiedyś o biciu pięścią bądź bieganiu? Zawsze we śnie robimy to paskudnie wolno, bo to strasznie skomplikowane dla naszego mózgu operacje, z którymi nie radzi sobie w spowolnionej aktywności podczas snu. Tutaj mielibyśmy podobny przypadek).
Wyróżnionych zostało 5 smaków: truskawkowy, cytrynowy, pomarańczowy, grejpfrutowy i jabłkowy.
To powinno być obok tabelki, aby jeden typ informacji był w jednym miejscu.
twith
Twitch.
Ryszard Bałos: On jest kimś, kogo nikt nie rozumie.
Dlaczego zawsze mamy tajemnicze, niezrozumiałe siły, które "wkrótce nam pokażą". To leniwe pisarstwo, bo brzmi jak "nie wymyśliłem tutaj nic interesującego, niech czytelnik zrobi to za mnie".
Agent Bartosz Drzymała: Dobra kurwa, albo w tej chwili powiesz mi kim naprawdę jest on, albo pójdziesz z takimi dwoma panami, i oni już między innymi dosłownie wyduszą z ciebie te informacje. Capichè?
Mam nadzieję, że agent stracił pracę. Na początku "siema, jestem bartek" a nagle zaczyna grozić? To albo jest "dobrym" gliną, albo "złym gliną", ale na pewno jest gliną, któremu nic bym nie powiedział. Tylko bym nakłamał.
Zasadą kciuka przesłuchujący nigdy nie może stracić cierpliwości, ponieważ łamie to zasadę numer jeden przesłuchań: pokazujesz przesłuchiwanemu, co chcesz usłyszeć. A kiedy będzie to wiedział, to nam to powie. Oczywiście nie będzie to prawda, ale wszystko, co będzie gadał, będzie ułożone "pod nas". A nie jest nam to potrzebne.
Ryszard Bałos: wstaje No, na mnie już pora. Miło się gawędziło. Uderza Agenta w lewe oko po czym ucieka do wyjścia.
What? Typ mu zajebał na odchodne i uciekł, może jeszcze chichotał? W żaden sposób nie było to profesjonalne zachowanie ze strony agenta.
Agent Drzymała został przeniesiony do higienistki
To nie szkoła, mamy skrzydła medyczne, nie higienistki. Nie zajmują się one obtarciami z WFu czy "zasłabnięciami" przed egzaminem z matmy, tylko urwanymi kończynami czy pięćsetkrotnie przyspieszonymi nowotworami płuc.
Agent Bartosz Drzymała: dusi się
Ścianka z pleksiglasu pęka
D-13245 Miło mi się z tobą rozmawiało. wychodzi z pomieszczenia
Zobacz mój wcześniejszy fragment o leniwym pisarstwie.
Niestety skuteczny atak na sektę jest niemożliwy ze względu na ich legalny dostęp do broni oraz możliwość wytwarzania obiektów anomalnych mogących być wykorzystanych jako broń
Nie do końca rozumiem, jaki to jest problem. Przecież Fundacja też ma spluwy, jak również na codzien walczy z anomaliami.
Jak również utworzenie organizacji mającej legalny dostęp do broni jest niemalże niemożliwe w tym kraju. Możliwe, że jakieś grupy ochroniarskie mają dwie spluwy na stanie, ale jakakolwiek broń długa czy nie daj Bóg automatyczna? Nawet gdyby mieli taką możliwość, to dane o nich byłyby dostępne wszędzie publicznie, a tym bardziej niepublicznie.
Generalnie dodanie sekciarzy do cukierków robiących owady nie ma sensu, tym bardziej gdy stoi nad nimi "tajemniczy on". Kwestia w tym, że styl "tajemniczego jego" jest wykonywany w wielu raportach, jednak ma on tam uzasadnienie, fabułę, historię. Tutaj nic takiego nie ma miejsca i czytelnik raczej nie zaciekawi się historią, którą sam musi sobie opowiedzieć. Ten wątek jest dla mnie zupełnie zbędny, tym bardziej, że stoi w oderwaniu od głównej anomalii raportu. Nie jest to sytuacja "rybki albo akwarium" tylko raczej "kot czy pies", dwóch nie połączysz i musisz się zdecydować.
Jeżeli chcesz kontynuować wątek sekciarzy, to musisz znacznie go rozwinąć. Dać w nim coś, co nas zainteresuje: dlaczego oni tacy są, jacy dokładnie są, dlaczego mamy zwrócić na nich uwagę.
Możesz też skupić się na samej anomalii i rozwinąć ją tak, aby było uzasadnienie w jej efektach: proste efekty creepy nie odnoszą skutku, jeśli nie stoi za nimi motyw. To interesuje czytelnika: powód, dlaczego coś się dzieje, rzadko kiedy sam fakt wydarzenia. A jako że wydarzenie jest dość oklepane, to musisz celować w tę pierwszą opcję. Jeżeli czytelnik nie będzie miał historii, w którą się wgłębi, to wgłębi się w samą anomalię i zacznie ją kwestionować: dlaczego owady, dlaczego takie, a nie inne, dlaczego to i dlaczego tamto. Jako pisarz bezpośrednio musisz kontrolować to, gdzie czytelnik skieruje swoje myśli, gdzie będzie analizował i gdzie będzie się zastanawiał. A znacznie łatwiej będzie mu znaleźć coś, co nie będzie grało, w sztywnych ramach techniki, formy, gdyż to jest niezmienne i łatwe do zbadania. O wiele trudniej będzie mu się znudzić i kwestionować Twoją pracę, jeśli będzie musiał rozmyślać i analizować fabułę, która jest zmienna, elastyczna i zależna od samego czytelnika. Jeśli piszesz fikcję to użyj jej jako swojego sojusznika, nie przeciwnika: tym zaatakuj czytelnika.
Obecnie niestety raport mnie nie ciekawi głównie przez oderwane od siebie części i zbyt mało interesujących fragmentów, co zmusza mnie do analizowania i znajdowania błędów w samej formie i naturze anomalii. Jak pisałem musisz popracować nad głębią, fabularnością pracy. Bardzo zachęcam do skorzystania z http://scp-wiki.net.pl/forum/c-902069/pomysly-i-burze-mozgow gdzie będziesz w stanie dopracować swój pomysł przed wdrożeniem go w życie. O wiele lepiej buduje się dom, kiedy od początku wiesz, jak ma wyglądać. Kiepsko jest robić fundamenty, jeśli nawet nie wiesz, ile ścian i pięter będziesz miał.