#side-bar { /* ===SECONDARY & TERTIARY COLORS=== */ /* Editing these will edit a vast majority of theme elements. Useful for making dark themes */ /* Colors for Secondary & Tertiary items like Blockquote and YUI Tabs */ --swatch-secondary-color: var(--swatch-menubg-dark-color); --swatch-tertiary-color: var(--swatch-menubg-medium-color); --swatch-alternate-color: var(--swatch-menubg-light-color); /* Text Colors for Secondary & Tertiary items like Sidebar Headers and Top-Bar Menu Text */ --swatch-text-secondary-color: var(--swatch-menutxt-dark-color); --swatch-text-tertiary-color: var(--swatch-menutxt-light-color); /* ===SIDE-BAR ELEMENTS=== */ /* ===SIDE-BAR GENERAL=== */ --sidebar-bg-color: var(--swatch-menubg-dark-color); --sidebar-resources-bg-color: 0, 0, 0, 0; --sidebar-media-bg-color: 0, 0, 0, 0; /* ===SIDEBLOCK MENU=== */ --sideblock-heading-border-color: var(--bright-accent); --sideblock-heading-bg-color: 0, 0, 0, 0; /* Transparent */ --sideblock-heading-text-color: var(--swatch-text-tertiary-color); /* ===MENU-ITEMS=== */ --sidebar-border-color: var(--swatch-primary), 0.08; --sidebar-subtest-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-links-text: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-links-hover-bg-color: var(--bright-accent); --sidebar-links-hover-text-color: var(--swatch-text-tertiary-color); /* ===SIDEBAR COLLAPSIBLES=== */ /*Folded Colors */ --sidebar-collapsible-fld-link-bg: var(--swatch-primary), 0.25; --sidebar-collapsible-fld-link-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-collapsible-fld-link-hover-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-collapsible-fld-arrow-hover-color: var(--swatch-text-tertiary-color); /*Unfolded Colors */ --sidebar-collapsible-ufld-link-bg: var(--swatch-primary-darker), 0.25; --sidebar-collapsible-ufld-link-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-collapsible-ufld-link-hover-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-collapsible-ufld-arrow-hover-color: var(--swatch-text-tertiary-color); /* Unfolded Body Colors */ --sidebar-collapsible-link-color: var(--swatch-text-tertiary-color); --sidebar-collapsible-link-hover-color: var(--swatch-text-tertiary-color); scrollbar-color: rgba(var(--swatch-primary-darker), 0.1) /* Thumb */ rgba(var(--swatch-secondary-color), 0.05); /* Track */ border-color: rgba(var(--swatch-secondary-color), 0.4); } /* Hover Scrollbar Behavior */ #side-bar:hover, #side-bar:active { scrollbar-color: rgb(var(--swatch-primary-darker), 1) /* Thumb */ rgb(var(--swatch-menubg-dark-color), 1); /* Track */ } #side-bar:focus-within { scrollbar-color: rgb(var(--swatch-primary-darker), 1) /* Thumb */ rgb(var(--swatch-menubg-dark-color), 1); /* Track */ } #side-bar::-webkit-scrollbar-track { background-color: rgba(var(--swatch-tertiary-color), 0.8); } #side-bar::-webkit-scrollbar, #side-bar::-webkit-scrollbar-thumb, #side-bar::-webkit-scrollbar-corner { background-color: rgba(var(--swatch-menubg-dark-color), 0); } #side-bar .side-block.media a:-webkit-any-link { background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a:-moz-any-link { background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a:any-link { background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a::before { background: rgb(var(--social-color)); } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]::before, #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]::after { transition: background 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-color 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-image 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), -webkit-clip-path 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: clip-path 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-color 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-image 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: clip-path 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-color 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), background-image 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), -webkit-clip-path 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:hover::before { --clip-path: polygon(-15% 0, 115% 0, 100% 100%, 0 100% ); } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:hover::before, #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:active::before { --clip-path: polygon(-15% 0, 115% 0, 100% 100%, 0 100% ); background-image: var(--tiktok-icon-gradient); background-size: contain; } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:focus-within::before { --clip-path: polygon(-15% 0, 115% 0, 100% 100%, 0 100% ); background-image: var(--tiktok-icon-gradient); background-size: contain; } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]::after { --clip-path: polygon(0 0, 0 0, 0 100%, 0 100% ); background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:hover::after, #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:active::after { --clip-path: polygon(-15% 0, 115% 0, 100% 100%, 0 100% ); background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a[href*="tiktok"]:focus-within::after { --clip-path: polygon(-15% 0, 115% 0, 100% 100%, 0 100% ); background: rgba(var(--swatch-menubg-light-color), 0.75) !important; } #side-bar .side-block.media a img { -webkit-filter: drop-shadow(0 0 0 rgba(var(--swatch-alternate-color), 0)); filter: drop-shadow(0 0 0 rgba(var(--swatch-alternate-color), 0)); transition: -webkit-filter 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: filter 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: filter 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), -webkit-filter 200ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); } #side-bar .side-block.media a:hover img, #side-bar .side-block.media a:active img { -webkit-filter: drop-shadow(0.1875rem 0.1875rem 0 rgb(var(--swatch-alternate-color))); filter: drop-shadow(0.1875rem 0.1875rem 0 rgb(var(--swatch-alternate-color))); } #side-bar .side-block.media a:focus-within img { -webkit-filter: drop-shadow(0.1875rem 0.1875rem 0 rgb(var(--swatch-alternate-color))); filter: drop-shadow(0.1875rem 0.1875rem 0 rgb(var(--swatch-alternate-color))); } html:not(:lang(cn)) div.scpnet-interwiki-wrapper p::before { box-shadow: inherit; } #side-bar iframe.scpnet-interwiki-frame:not(:lang(cn)) { -webkit-filter: invert(1); filter: invert(1); } #side-bar .scpnet-interwiki-wrapper:not(:lang(cn))::before, #side-bar .scpnet-interwiki-wrapper:not(:lang(cn)) p::before, #side-bar .scpnet-interwiki-wrapper:not(:lang(cn)) p::after { background-color: rgb(var(--swatch-menubg-dark-color)); } #side-bar .scpnet-interwiki-wrapper:not(:lang(cn))::before { mix-blend-mode: lighten; }
<html> <head> </head> <body> <script type="text/javascript"> function sendStyle() { try { window.parent.window.interwikiFrame.bhlDark(); } catch(e) {} } sendStyle(); </script> </body> </html>
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-281
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt musi być przechowywany w pomieszczeniu, w którym odległość obiektu od każdej ze ścian bocznych, sufitu oraz podłogi musi być większa od 20 metrów. Wszelkie interakcje z obiektem są zabronione a ewentualne próby będą surowo karane. Obiekt ma znajdować się w odosobnionym skrzydle placówki w której jest aktualnie przechowywany. Przechowalnia obiektu ma być monitorowana pod względem wystąpienia nieprawidłowości obiektu, lub pojawieniem się w przechowalni jakichkolwiek bytów. Świadome byty stworzone przez obiekt mają być terminowane na miejscu.
Obiekt nie może być przechowywany w jednej placówce z SCP-PL-280 ani SCP-PL-282. Jakiekolwiek próby przeprowadzenia wspólnych testów są całkowicie zakazane, a ewentualne błędy administracyjne poskutkują postępowaniem dyscyplinarnym.
Opis: SCP-PL-281 to maszyna o kształcie graniastosłupa z podstawą sześćiokąta foremnego o wymiarach 7,2×3,6×4,8 centymetrów. Obiekt jest zbudowany z przezroczystego nierozciągliwego materiału, przypominającego szkło. Zebrane dane na temat substancji wskazują, że obiekt zbudowany jest z nieznanych substancji organicznych i innych budulców nieznanego pochodzenia. Na jednej z podstaw wyryta jest inskrypcja, atrybuowana do GoI-PL-198 "Wspaniałości Mieszkaniowe" sp. z.o.o., przypuszczalnych twórców rzeczonego obiektu. Graniastosłup jest pojemnikiem na dwie orbitujące wokół siebie kule, sklasyfikowane jako SCP-PL-281-1.
We wnętrzu SCP-PL-281 panuje próżnia idealna lub bliska idealnej. Obiekt wydaje się również w pełni blokować wszystkie czynniki zewnętrzne przed wpływaniem na zawartość podmiotu, wliczając w to światło widzialne, czy inne rodzaje promieniowania elektromagnetycznego. Nie jest znany sposób na wpłynięcie na SCP-PL-281-1.
Instancje SCP-PL-281-1, orbitując wokół siebie, tworzą fale nieznanych cząsteczek, które rozchodzą się po obszarze wokół SCP-PL-281 w postaci sfery. Ww. cząsteczki to jedyny aktualnie znany środek mogący przejść przez SCP-PL-281. Cząsteczki te manipulują przestrzenią z którą wejdą w kontakt, w wyniku czego w pozornie losowych momentach, usuwając bądź wydalając materię, koncepty czy dowolne inne środki wewnątrz swojej sfery działania (wynoszącej aktualnie sferę o promieniu około 10 metrów od obiektu). Elementy wyrzucone przez SCP-PL-281 z reguły zostają w pewnej formie zmienione; jak dotąd, wszystkie pobrane koncepty zostały przywrócone w postaci materialnych obiektów. Efekt ten nasila się w pobliżu obiektów SCP-PL-280 i SCP-PL-282.
Aktualna hipoteza wskazuje, że usunięte elementy są przetrzymywane w nieznanym wymiarze kieszonkowym, znajdującym się wewnątrz SCP-PL-281.
Zgodnie z informacjami zebranymi w przesłuchaniach od PL-281/3 od PL-281/5, wierzy się, że wewnątrz ww. wymiaru kieszonkowego znajduje się inteligentny i świadomy byt, desygnowany jako SCP-PL-281-2. Byt ten został opisany przez agenta Kowalskiego, który spotkał istotę, jako niezrozumiały i prawie ludzki.
Po zakończeniu przesłuchań agenta polowego Jana Kowalskiego znaleziono u niego przedmiot desygnowany jako SCP-PL-281-3. SCP-PL-281-3 to mały obiekt zbudowany z geometrycznie niemożliwych płytek, połączonych ze sobą na kształt ruszającego się dwudziestościanu zwykłego. Obiekt jest zdolny do magazynowania niematerialnych elementów, takich jak koncepty, duchowe formy istnienia, czy energia. Obiekt ten jest również zdolny do uwalniania ww., jednak mechanizm ten nie jest poznany.
ODKRYCIE OBIEKTU SCP-PL-281
Poniższa dodatkowa dokumentacja względem SCP-PL-281 została zebrana w marcu roku 2018 w bezpośrednim związku z pozyskaniem obiektu.
EKSPLORACJA WYRWY I ZABEZPIECZENIE SCP-PL-281
Dowódca operacji: (A-1) Agent polowy Jan Kowalski
Zespół: (A-2) Agent polowy Kacper Wiśniewski, (A-3) Agent polowy Michał Nowak.
[ROZPOCZĘCIE NAGRANIA]
A-1: Dobra, działają wam komunikatory? Test.
A-2: Test.
A-3: Test.
A-1: Świetnie, to mamy z głowy przynajmniej. Liczniki Kanta unormowane?
A-3: Tak.
A-2: Mhm.
A-1: W takim razie wchodzimy i trzymamy kciuki, że nie wywali nas nigdzie w ścianę ani nigdzie gdzie no… niezbyt moglibyśmy cokolwiek zrobić aby sobie pomóc. Trzymamy się razem, broń naładowana. Tak, to jest ten, wchodzimy.
Przestaje być słychać głos z elementów otoczenia, słychać za to kilka kroków na betonie.
A-1: Jesteśmy w… jakimś budynku? Niezbyt jestem w stanie zrozumieć strukturę tego miejsca. Jest… dziwnie tu po prostu. Raport, wszystkich nadal słychać, nic się nie zepsuło?
A-2: Żyję.
A-3: Również.
A-1: Wszystko słychać, świetnie, w takim razie możemy iść dalej.
Słychać niejednostajne, lecz spokojne krok, jak i westchnięcie A-3.
A-3: Czyli to będziemy robić do końca życia?
A-1: Co masz na myśli?
A-3: No wie pan, chodzić po jakichś zadupiach które wyglądają jak coś co by namalował Picasso na LSD.
A-1: Heh… może.
A-3: Nie, że mi się to nie podoba, ale no. Na pewno ciekawie to wygląda na CV. "Doświadczenie w badaniu dziur w rzeczywistości". Brzmi dumnie.
A-1: Obawiam się, że nie będziesz miał oka…
Zdanie zostaje przerwane przez A-2.
A-2: Tam po prawo w górze widać jakieś dziwne yyy, wygląda jak… w sumie nie wiem.
A-1: Mhm, widzę to, Wiśniewski. Sprawdzimy to i pójdziemy dalej. Widzimy niezidentyfikowany obiekt, najprawdopodobniej nieożywiony, zdaje się być bardziej stabilny niż… jego otoczka. Podejdziemy to sprawdzić a potem pójdziemy dalej.
Słychać parę ledwo wykrywalnych kroków, po chwili ustają.
A-1: Tak jak myślałem, nic tu nie ma. Nic ciekawego przynajmniej, kawałek deski, dość pokaźny, wygląda jak… stół. Kawałek stołu. Iii widzicie te trociny?
A-2: Mhm, wygląda jakby… po prostu się dezintegrowały i pojawiały w innych miejscach, jakby wyrastały z podłogi. Niesamowite.
A-3: Mnie bardziej ciekawi ten gwóźdź, który cały czas wygląda, jakby był między wymiara…. wykrakałem.
A-1: Niektóre przedmioty wydają się znikać, to prawdopodobnie efekt niestabilności tego miejsca.
A-2: Mam coś jeszcze!
A-1: Coś znalazłeś?
A-2: Eee… to nic takiego w sumie, teraz jak patrzę, to chyba to jest jakaś… notatka? Coś w tym stylu. Jakbym spróbował to może nawet bym część odczyta… też to poczuliście?
A-1: Ja nic nie poczułem osobiście.
A-3: Mhm, ja chyba wiem o co chodzi. Bo zgaduję, że nie było tu nic innego mogącego wywołać taką myśl kompletnie z dupy. Lepiej zabierzmy to ze sobą. Nie wydaje mi się, że to będzie jakoś ważne, ale… może.
A-1: Jak uważacie. Idziemy dalej, bo to na pewno nie jest to co wywołało to… wszystko, musi tu być coś jeszcze.
A-2: Mówiąc o tym, to… ta kartka zniknęła mi jak trzymałem ją w ręce. Więc chyba nie będzie materiału do badań.
A-1: Przynajmniej nie zabrało ci to przy okazji całej ręki, albo palców.
32 sekundy bez aktywności głosowej.
A-2: Yyy, mój licznik pokazuje jakiś niedorzeczny wynik.
A-3: U mnie też jakiś dziwny wynik wychodzi, coś jakby wyskoczył error.
A-1: Jeszcze się nie rozpadamy, możemy iść dalej. Ale rzeczywiście, jest to co najmniej nietypowe. Proponuję teraz przejść przez te zawalone drzwi po prawo.
A-2: Dobra, możemy tam pójść.
A-3: Tak, nie mam przeciwwskazań.
Słychać kroki, po 20 sekundach ustają.
A-1: Wydawało się dłuższe… no cóż, nic tu nie widzę, przynajmniej ja. Możemy iść dalej.
A-2: A pan… gdzie jest Agent Kowalski!?
A-3: Co?
A-2: Gdzie jest Kowalski?!
A-3: Kurwa mać, wciągnęło go gdzieś. Kowalski!
Agenci Wiśniewski i Nowak nawołują Agenta Kowalskiego przez następne 10 minut.
A-3: Słuchaj, Kacper. Obawiam się, że już go nie znajdziemy. Po prostu, pójdźmy dalej i zróbmy to bez niego, okej?
A-2: Nie zgadzam się. Jak mamy niby bez niego pójść?
A-3: Wiśniewski, to nie jest dobry moment, serio. Nie musisz się za to obwiniać, to miejsce jest całe… no sam widzisz, że to niezbyt jest to do czego przywykliśmy, że wygląda normalnie. Więc weź się w garść i pójdź ze mną. A nuż go znajdziemy?
A-2: Nie, to ty mnie posłuchaj. Mieliśmy tu jednego człowieka, który miał doświadczenie i staż w radzeniu sobie z takimi rzeczami, który miał nam pokazać co i jak w terenie. I co z nim? Zniknął jakby nigdy nic! Wiesz co? Nie mam ochoty z tobą nigdzie iść. Skoro nawet Kowalskiego wciągnęło, to czemu to miejsce miałoby nas dyskryminować?
A-3: Agencie Wiśniewski, przywołuję cię do porządku. Przypominam ci, że aktualnie stoisz na kawałku podłogi, który z mojej perspektywy aktualnie nie istnieje. Więc, prosiłbym cię abyś, z łaski swojej przestał gadać o rzeczach które się stały i skupił się na teraźniejszości, bo każda sekunda nieuwagi, jak zauważyłeś, może doprowadzić do katastrofalnych skutków.
Przez następne 4 minuty i 21 sekund brak jakiejkolwiek aktywności głosowej.
A-3: W takim razie pójdźmy na tam.
A-2: Jasne…
A-3: Mhm, nie widzimy tu nic wartego, yym, dalszej uwagi.
Odgłosy kroków, Agenci wchodzą do następnego pokoju, słychać odgłos naciskania klamki.
A-3: Niestabilne podłoże, idziemy stąd.
A-2: Ja widzę coś tam, po schodach. Wygląda jakby się ruszało, na wszelki weźmy broń.
Przez około 5 minut słychać jedynie szum akustyczny.
A-3: Znaleźliśmy obiekt, ale potrzebujemy pomocy w jego zabezpieczeniu, agent Nowak miał większość sprzętu, a agent Wiśniewski oberwał ode mnie rykoszetem, źle zinterpretowałem jeden z obiektów znajdujących się tu, uznałem go za coś żywego, a pech chciał, że strzał trafił Wiśniewskiego w nogę. Mam apteczkę, ale gaziki przelatują mi przez dłonie. Przyślijcie posiłki. Bez odbioru.
[KONIEC NAGRANIA]
Przesłuchanie agenta polowego Kacpra Wiśniewskiego zostało przeprowadzone ze względu na nieprzekazane werbalnie informacje na temat obiektu SCP-PL-281 oraz obiektów powiązanych.
Przesłuchujący: Dr Andrzej Sokołowski (Dr S)
Przesłuchiwany: Agent polowy Kacper Wiśniewski (A-2)
Dr S: Witaj, chciałbym porozmawiać o waszej ekspedycji do wnętrza wyrwy czasoprzestrzennej i pozyskaniu obiektu PL-281.
A-2: Jasne… co chcecie wiedzieć może tak na początek?
Dr S: Co się stało w mniej więcej piątej minucie nagrania?
A-2: Ah, to. Szczerze mam panu powiedzieć? Mhm, w takim razie to no po prostu wziął i zniknął. Ja to niezbyt nawet zauważyłem, jeżeli o to chodzi to musicie się spytać Nowaka.
Dr S: Mhm, a w takim razie co się działo w budynku, w którym się znaleźliście podczas eksploracji?
A-2: Co tam było? Tam było wszystko. Zaginęła nam jedyna kompetentna osoba, wszystko było nie do zrozumienia, nic nie miało sensu a jeszcze pod koniec dostałem w nogę od mojego kompana bo pomyślał, że 281 to jakiś wrogi byt. Tam po prostu… eh. To nie było coś co mieściłoby się w moim zakresie pojmowania rzeczywistości. I to wszędobylskie uczucie z tyłu głowy
Dr S: Możesz spróbować je opisać?
A-2: Świetnie ułożone pytanie, heh. Mogę spróbować, ale nie obiecuję, że mi się uda. Co czułem, tak? Co czułem… no było to takie uczucie z tyłu głowy, że hm… że wcale nie zrobiliśmy całej roboty, którą mieliśmy tam zrobić, że zostało jeszcze coś, czego nie widzieliśmy, czego może nie zauważyliśmy, coś takiego. Hmm… może inaczej. Czułem, że tam jeszcze coś takiego było. To, co my wzięliśmy to tak jakby… zabrać drzwiczki od lodówki. Można by powiedzieć, że wzięliśmy jakąś część całości, większej całości, nie wszystko. Ważną część, ale nie całość.
Dr S: Zrozumiałe. Masz jeszcze coś do dodania?
A-2: Nic konkretnego. To wszystko było jakieś dziwne. Serio, w pewnych momentach bałem się, czy wyjdę czy nie, ale postawa Nowaka szczerze mówiąc… dodała mi otuchy. Przed misją jakoś nie wydawał mi się mieć takiego talentu dowodzenia. Heh, stres zmienia ludzi bardziej niż kiedykolwiek bym pomyślał.
Dr S: Chciałem raczej spytać o to uczucie.
A-2: Hmm. Opisać uczucie? Nigdy nie obudziłem w sobie wewnętrznego humanisty… Na pewno czułem, że nie zrobiliśmy całej roboty, że coś tam jeszcze jest, ale poza naszym zasięgiem. W każdym razie jak opuściliśmy budynek to mi przeszło, to pewnie jakiś efekt, czy coś. I to też nie było uczucie, że to była jedna z wielu maszyn, nie. To było uczucie, które jasno mi mówiło: Zabrałeś tej lodówce drzwiczki, ale tylko tyle byłeś w stanie stamtąd zabrać, mieliśmy na to inny plan. To nie tak, że to uczucie też było słabe, oj nie. Z każdym momentem było coraz silniejsze, jakby… było gdzieś skumulowane, a my byliśmy blisko tego skupiska.
Dr S: Chciałbym jeszcze spytać się o uczucie, którego doświadczyliście kiedy przeczytałeś kawałek notki.
A-2: Oh, to. To było mocno sugestywna myśl. To była taka… pokusa, aby pójść w trzy różne strony i tak jakby… nie wiem. Drugiej części tego co to mówiło niezbyt zrozumiałem. Pewnie dlatego, że to była tylko część jakiejś ulotki. Ale zniknęła. Niestety.
Dr S: Rozumiem. Myślę, że na tym możemy skończyć na dziś.
Przesłuchanie agenta polowego Michała Nowaka zostało przeprowadzone ze względu na nieprzekazane werbalnie informacje na temat obiektu SCP-PL-281 oraz obiektów powiązanych.
Przesłuchujący: Dr Andrzej Sokołowski (Dr S)
Przesłuchiwany: Agent polowy Michał Nowak (A-3)
Dr S: Witaj, chciałabym porozmawiać o waszej ekspedycji do wnętrza wyrwy czasoprzestrzennej i pozyskaniu obiektu PL-281.
A-3: Nie ma sprawy, o co dokładniej chcielibyście się spytać?
Dr S: Podczas ekspedycji w momencie zniknięcia Agenta Kowalskiego podobno przejąłeś inicjatywę. Mógłbyś powiedzieć co się tam stało dokładniej?
A-3: Uhh… z tym "dokładniej" może być pewien problem, ale postaram się. Więc z mojej perspektywy wyglądało to tak, że agent jakby rozpłynął się w powietrzu. To jednak nie wszystko, bo ja widziałem, jakby on gdzieś… wpadł? Myślę, że to byłoby dobre określenie. W każdym razie na jego pozycji otworzyła się inna, mniejsza, a na pewno mniej stabilna wyrwa niż to, przez co przechodziliśmy. Jakby, tak losowo się pojawiła przez naturę tego miejsca, a on nie miał zbytnio czasu na reakcję, tak mi się wydaje, bo nie zdążył nawet zareagować na to, że no… odpływa. Może nie wiem, coś innego zauważył, może chciał, ale nie mógł. Nawet cichy głos nie uciekł z jego ust. Nie zaraportowałem tego, że to zauważyłem na miejscu przez to, że Wiśniewski pewnie nie zgodziłby się wtedy na dalsze działania.
Dr S: Wiem, że to może być dla ciebie trudne, ale możesz opisać wnętrze wyrwy?
A-3: Umm… i tak i nie. Mogę opisać teoretycznie, bo coś widziałem, ale to co widziałem… nawet nie wiem jak to opisać. To się zmieniało, szybko. To na pewno nie było stałe, ale wydawało się, że przestrzega wzoru. To było… niezwykle dziwne. Serio, niezbyt wiem nawet jak wam to powiedzieć, to po prostu było… nie do pojęcia. Jeżeli on tam się znalazł, to nie wróżę mu zdrowia psychicznego, ja nie mogłem tego oglądać przez chwilę, a on… no cóż, smutne. Jeszcze jakieś pytania?
Dr S: Ah, tak. Agent Wiśniewski zaraportował nam doznawanie dziwnego uczucia w pobliżu PL-281, również go doznawałeś??
A-3: Ymm… obawiam się, że tak. czułem pewne uczucie, którego w sumie człowiek zdrowy w takiej sytuacji czuć nie powinien, mianowicie czułem z tylu głowy taki głosik, który mi coś szeptał, a ten szept jakby mówiący mi, że zostawiłem Kowalskiego samego. Ale to nie był mój głos sumienia, ani żadne inne dyrdymały tego typu, tylko głos innej osoby doprowadzający mnie do szału. Lecz w sumie dzięki któremu się zmotywowałem do działania. Odpowiadając na pytania, był to głos męski, może człowieka we wczesnej trzydziestce… W sumie, to jak teraz myślę, to jeszcze coś tak mi się wydawało. Jakbyśmy zabrali tylko małą część urządzenia, a to nie miało większego wpływu. Ale to tak tylko… przeleciało mi przez głowę.
Dr S: Chciałbym jeszcze spytać się o uczucie, którego doświadczyliście kiedy agent Wiśniewski przeczytał kawałek notki.
A-3: Oh, to było… całkiem dziwne uczucie. I to nie z rodzaju tych, które umiesz opisać. Jeśli miałbym, nie wiem, miesiąc aby nad tym pomyśleć, to może bym to mniej więcej przybliżył. Na szybko to mogę powiedzieć jedynie, że to była bardzo mocna sugestia, której ledwo się oparłem, a to tylko dlatego, że pewnie nie wiedziałem czego dotyczy.
Dr S: To jest… całkiem ciekawy wynik. Chciałbyś mi jeszcze coś powiedzieć?
A-3: W zasadzie to… nie, tak na prawdę to nie. Jeżeli mi się coś przypomni to zgłoszę się do psychologa.
PRZESŁUCHANIA AGENTA JANA KOWALSKIEGO Z DNIA 05.06.2018
Poniższe przesłuchania zostały przeprowadzone ze względu na ważność informacji zdobytych przez Agenta Jana Kowalskiego dla zrozumienia obiektu SCP-PL-281 jak i obiektów powiązanych, SCP-PL-280 i SCP-PL-282. Zostały one przerwane ze względu na zdrowie psychiczne Agenta.
Pierwsze przesłuchanie Jana Kowalskiego zostało przeprowadzone 2 godziny po materializacji agenta o godzinie 1:39 w przechowalni SCP-PL-281 dnia 05.06.2018 ze względu na potencjalnie ważne informacje na temat wnętrza wyrwy zaobserwowanej przez Agenta Michała Nowaka.
Przesłuchujący: Dr Filip Kozłowski (Dr K)
Przesłuchiwany: Agent polowy Jan Kowalski (A-1)
Dr K: Dobry wieczór, panie Janie Kowalski.
A-1: Gdzie ja jestem?
Dr K: W placówce Fundacji do której jest pan przydzielony jako członek wydziału zewnętrznego.
A-1: Gdzie?
Dr K: W Fundacyjnym Wymiarowym Ośrodku o nu… nie pamięta pan?
A-1: Jakoś… niezbyt. Wiesz, czym ty właściwie jesteś?
Dr K: Jestem człowiekiem, takim jak ty. I mam do cie…
A-1: Tacy jak ja nie istnieją. Więc czym próbujesz mnie zmamić, co? Chociaż, z tobą przynajmniej da się dogadać, to mogę odpowiedzieć na parę pytań. Więc, co chciałbyś wiedzieć?
Dr K: Skąd wiedziałeś, że będę miał do ciebie pytania?
A-1: Bo zachowujecie się schematycznie. Jesteście tacy sami. Ale nie rozmawiałem z nikim od… więc mogę chociaż z tobą pogadać, nie?
Dr K: Dobrze więc, chciałbym się spytać na początek o to, jakim cudem wróciłeś? Według naszych informacji słuch o tobie zaginął jakieś… trzy miesiące temu.
A-1: Trzy… miesięce?! Kurwa mać. To miejsce to jakieś… nieważne. Więc z Domu wróciłem około… niedawno. Jak, pytasz się mnie o sposób, jak by to wam wytłumaczyć, to nie było celowe. To był kolejny czas w Domu, my byliśmy w jakimś miejscu. Nawet nie zdążyłem zamknąć oczu. Byłem tam i byłem tu. Nic nadzwyczajnego. Gdyby nie to, że to było inne. Czy jestem w śnie?
Dr K: Nie, nie jesteś. Spróbuj policzyć swoje palce.
A-1: Pięć… masz rację. Mogę policzyć palce, bo ty mi o tym powiedziałeś. Nie jesteś prawdziwy. Ale gadasz. O czym chcesz gadać?
Dr K: Nie pamiętasz więcej z tego co mogło się przyczynić do twojego wyjścia stamtąd?
A-1: Może nie pamiętam. Nie, nie pamiętam. Może to dlatego, że byłem w miejscu z nim? Jest to możliwe. Oni wszyscy, to wszystko…
Dr K: "Oni"? "To wszystko"? "Miejsce"?
A-1: Nie zrozumiesz. Byłem ja i on. Nigdy nie widziałem go w miejscu. Poszedłem tam z nim. Nie wróciłem. On chyba został. Dobrze. On by tu nie pasował.
Dr K: Rozumiem. W takim razie… mógłbyś opisać miejsce w którym byłeś?
A-1: Dom. Tak. Dom był jak… nie, nie umiem. Mógłbym, ale nie mogę. Dom wyglądał… nie jak tu. Nie był surowy, nie był taki jednolity. Dom wyglądał jakby to uderzyło i się zmieniło bardzo. Ta surowość to przeciwieństwo domu. Dom był bardziej… płynny, o. To dobre określenie. Dom się zmieniał, nie był taki sam nawet na chwilę. Jedyne co pamiętam z tego kiedy znalazłem się w Domie to ból głowy. On mnie przywitał i pozwolił patrzeć inaczej na to co widziałem. Ale chyba byłem tam od zawsze. Dobrze. Bardzo dobrze. Ja nie myślę, że ta surowość jest zła, nie zrozum mnie źle. Ale po prostu tam było inaczej. Bardzo inaczej. Te ściany, to… coś, nie mogłoby tam być, bo zburzyłoby nieporządek którym Dom się odznaczał. Rozumiem, że nie wrócę?
Dr K: Postaramy się zrobić ku temu wszystko co naszej mocy, ale obiekt nie odpowiada.
A-1: To dobrze… chociaż, tu też jest… nie najgorzej. Ale jednak tam jakoś lepiej się czuję, wolę po prostu jak, wie pan, wszystko się rusza i w ogóle. Tutaj jest mi… za sterylnie. O wiele za sterylnie. No ale cóż, nie wybieramy gdzie nas przypadkowo teleportuje. Mam szczęście, że trafiłem akurat na ludzi którzy chcą mi pomóc. No i chcą rozmawiać! To też jest ważne, heh.
Dr K: Oczywiście. Chciałbyś jeszcze coś dodać?
A-1: Oh, oczywiście, że tak! Skąd w ogóle myśl, że nie?! W sumie, to nie macie tu tak źle. Mieliśmy takie miejsce u siebie. On i ja. Czasem tam chodziłem, aby sobie pomyśleć o tym co jest dalej. Tam było miejsce, w którym w sumie… było podobnie jak tu, no, może nie podobnie, bo nie było ścian, które by mi odgradzały pole widzenia bądź krępowały ruch w tę i w tamte. Ale było takie małe miejsce, gdzie jednak była ta opoka tego waszego rodzaju normalności. Chodziłem tam może i by się wyciszyć? Na pewno tak bym nie powiedział, raczej… pomyśleć o tym, że nie wszystko jest takie jakie my je widzimy, że dalej są rzeczy których nie pojmiemy, a chcemy pojąć.
Dr K: Wspaniale, mógłbyś opisać ten przyczółek naszej normalności?
A-1: Ehh… może? To była jakby gruda ziemi z wbitym w nią jakimś obiektem około mojego wzrostu. W miarę prosty. Z koloru srebrny z lekkim metalicznym połyskiem i wypłaszczonym czubkiem. Na całej powierzchni była jakaś czerwono-bura narośl i no w sumie to tyle… No co, wyglądało całkiem jak coś co mogłoby być tutaj!
Dr K: A więc to był gigantyczny gwóźdź.
A-1: Tak, tak w zasadzie. To słowo pięknie brzmi. "Gwóźdź". Ładne.
Dr K: Nie mi dyskutować. Więc, mówisz, że tam głównie rozmyślałeś nad innymi miejscami. Wyobrażałeś sobie to podobnie, czy..?
A-1: Znaczy, myślałem że będzie trochę inaczej, to na pewno. Nie tak… sterylnie i monotonnie. I na pewno nie, że będzie mnie to wszystko doprowadzać o zawroty głowy. I nie, że wy będziecie do mnie tak podobni. Ale jest tu w miarę podobnie jak to co sobie wyobrażałem, a co?
Dr K: Nic, potrzebowałem do dokumentacji. W takim razie teraz przerwiemy i ktoś się do ciebie odezwie za około… 4 godzinki. I wyśpij się, bo wyglądasz jakbyś nie spał od miesiąca.
A-1: Dobrze. Żegnaj, fajnie się gadało.
Dr K: Ty również żegnaj.
Drugie przesłuchanie agenta polowego Jana Kowalskiego zostało przeprowadzone 4 godziny po zakończeniu Przesłuchania 3, o godzinie 7:40. Zostało przeprowadzone aby zebrać informacje o istocie nazywanej przez Agenta Nowaka jako "On".
Przesłuchujący: Dr Justyn Rutkowski (Dr R)
Przesłuchiwany: Agent polowy Jan Kowalski (A-1)
Dr R: Dzień dobry, Janie Kowalski. Przyszedłem tu aby z tobą porozmawiać.
A-1: Kim jesteś? Nie wyglądasz jak osoba która rozmawiała ze mną wcześniej. Jesteś… jego niedokładną kopią. Mówisz podobnie, wyglądasz podobnie. Ale nie tak samo. Jak to się dzieje?
Dr R: Doktor Kozłowski musiał się udać aby nadzorować pewien eksperyment i nie mógł się stawić na przesłuchanie, w zamian ja zostałem do tego przydzielony. Jeżeli chcesz, możemy przydzielić doktora Kozłowskiego do następnego przesłuchania.
A-1: Ehh… no dobra. Jak mówię, przynajmniej gadacie. Znaczy, zobaczymy. Może ty też okażesz się być spoko. W takim razie, co chciałbyś wiedzieć?
Dr R: Na początku chciałbym się spytać o twój sen. Śniło ci się coś?
A-1: Tak, akurat coś mi się śniło. To był Dom. I On też tam był. Przyjazny jak zwykle, w sumie to był taki jak go zapamiętałem. Poszliśmy do miejsca z tym gwoździem, i zauważyliśmy, że on też tak jakby… przestał być opoką surowości. Był wygięty w wielu miejscach, płynny, co najważniejsze, nie był wbity do ziemi. tworzył się z niego korytarz. Mozaikowaty, zupełnie jak w Domu. Ehh… to dobrze, że wróciłem. Chociaż wspomnieniami. Pozwoliło mi się to trochę odprężyć i poczuć jak, heh, w domu. Zmiana środowiska jest… bardzo męczącą rzeczą. I psychicznie i fizycznie. Dobra, ale schodzę z tematu. W każdym razie… przypominanie sobie snów jest trudne. Nie, dobra, drugi raz nie zejdę z tematu. Więc przeszliśmy… w zasadzie to nie, to byłem tylko ja. Wracając, przeszedłem przez ten korytarz, ponieważ jego koniec nie znajdował się w Domu. I znalazłem się w, no… innym miejscu. Bardziej surowym niż nawet to co tutaj macie, bardziej… schematycznym, może nawet powtarzalnym. Tak, powtarzalnym. W świecie bez miejsca na zmianę, bez jakiejkolwiek płynności. Wtedy. Poruszyłem się, niszcząc ten ład. I się obudziłem.
Następuje kilkusekundowa pauza.
A-1: Chcielibyście wiedzieć może coś jeszcze?
Dr R: Chciałbym kilka podstawowych informacji o istocie mieszkającej z tobą w, jak to nazywasz, "Domu".
A-1: Yyy… można by prosić konkretniej?
Dr R: Chodzi nam o istotę którą nazywałeś mianem "Jego".
A-1: Ahhh, On. Więc jakie te "podstawowe informacje" chcecie wiedzieć?
Dr R: Wygląd, sposób zachowania, takiego typu rzeczy.
A-1: Wygląd, wygląd. On w sumie wyglądał jak wy, ale nie do końca. Był umm… jakby to powiedzieć, no po prostu był inny. Znaczy z wyglądu był w sumie podobny, ale jego zachowanie, jego… on sobą że tak powiem emanował. Wiedziałem, kiedy na przykład stoi za mną, czy coś w tym stylu. On po prostu jakoś tak… jakby pobudzał jakiś mój szósty zmysł. Ale nie gadał, dlatego dziękuję Bogu, że wy potraficie gadać, bo bym się chyba załamał gdybym kolejny czas miał czekać na to, żeby gadać z kimś innym niż sobą. Znaczy w sumie nie tyle, co nie gadał co go nie rozumiałem. Próbował, to na pewno. Ale mu się nie udawało. Robił jakieś pierdnięcia ustami albo się śmiał, ale to w sumie tyle co robił twarzą. Ale no cóż, przynajmniej był. To… zawsze jakaś opoka, wie pan? Może i gadałem w zasadzie do ściany, a on zasadniczo robił to samo, tylko no. Z mojej perspektywy wyglądało to co najmniej śmiesznie. U niego pewnie też to tak wyglądało, ale… no ja nie wiem jak On się czuł. Pewnie… nie, raczej nie zrozumiem.
Następuje kilkunastu sekundowa pauza.
A-1: A yyy… jeżeli chodzi o zachowanie, to nie wiem też jak to dokładniej opisać. A przynajmniej tak byście zrozumieli. Postaram się, ale nic nie obiecuję. Próbował do mnie gadać, szczególnie w miejscach. Często próbował to robić, nawet częściej niż ja. Wyglądało to tak jakby bardzo chciałby mi coś wytłumaczyć. Ale ja po prostu nie miałem jak słuchać. Bariera językowa się odezwała, jeśli mogę to tak ująć. To… na pewno nie było zachowanie moje ani wasze. Miał jakieś motywacje, tak. Ale to wyglądało jakby on miał jedno polecenie i się jego trzymał. Tylko, że… ze względu na nasze problemy z komunikacją niezbyt mógł mi to polecenie przekazać. I te jego ruchy. Ruszał się sztywno, jakby… był solidny, nie miał łokci, ani kolan, praktycznie ich nie używał, czasem tylko widziałem jak przypominał sobie, że istnieją, po czym znowu nie używał ich praktycznie w ogóle. To w połączeniu z tą jego obecnością, z tym jak się zachowywał. Nie wybiera się ostatniego towarzysza, ale gdybym taki wybór miał, to pewnie bym go nie wybrał. Ale, gdyby mówił, to powiedziałbym, że nawet go poznałem. Nauczyłem się, że wcale nie ma czego się bać, że to tylko jeden człowiek, jeżeli do teraz mi nic nie zrobił, to nie zro…
Agent momentalnie przerywa swoją wypowedź.
Dr R: Coś się stało?
A-1: Przypomniałem sobie coś.
Dr R: Podzielisz się co sobie przypomniałeś?
A-1: On… coś mówił. Sucho. Bardzo sucho i surowo. Pasowałby tu, heh. Ale mówił. Powiedział do mnie kiedyś jedno słowo, cholera, jak ja mogłem zapomnieć. To było słowo "Instrukcja". Nie wiem czemu akurat to słowo. Nigdy przedtem ani potem nie mówił. Tylko to jedno słowo. Dziwne, nie? Zrozumiałbym, gdyby nie gadał albo nie gadał, bo to zrozumiałe. A on powiedział jedno słowo. I to takie, które nie padło z moich ust. Ja już nie rozumiem doktorze, czy ja na pewno należę do tamtego świata? Czy on nie należy do tamtego? Zawsze uważałem na odwrót, ale czym więcej o tym myślę… Ja nie chcę już myśleć. Szczególnie nad Nim. Ani nad tym wszystkim. Spanie jest dobre. Zasnę. Potem pogadamy, dobrze?
Dr R: Nie widzę przeciwwkazań.
Trzecie przesłuchanie agenta polowego Jana Kowalskiego zostało przeprowadzone 4 godziny po zakończeniu Przesłuchania 4, o godzinie 13:38. Zostało przeprowadzone aby zebrać informacje o istocie nazywanej przez Agenta Nowaka jako "On" oraz o przestrzeni w której znajdował się agent. Po zakończonym przesłuchaniu agent został poddany badaniom pamięci. Wynik został przedstawiony pod przesłuchaniem.
Przesłuchujący: Dr Filip Kozłowski (Dr K)
Przesłuchiwany: Agent polowy Jan Kowalski (A-1)
Dr K: Cześć, chciałbym z tobą pogadać. Jesteś do tego zdatny?
A-1: Czemu nie powiedziałeś tego co zawsze do mnie na początku mówiłeś?
Dr K: Chodzi ci o "Jan Kowalski", czyli twoje imię, tak?
Głos agenta podnosi się, słychać w nim desperację i trochę manii.
A-1: Jakie imię? Nie mam imienia, może i kiedyś, kiedy należałem do świata też je miałem. Jak wy. Lecz nie należę już do tego świata, o nie. Kiedyś byłem jego częścią, obecnie nie należę do surowego świata. Jestem wyrzuconą częścią Domu. Tam należę. Przeznaczenie mnie tam zabrało, a przeznaczenie jest wszechwiedzące i wie najlepiej co ze mną zrobić. Dowiedziałem się czegoś o was i o tym waszym świecie. Ten świat nie jest bardziej realny od partii szachów. Dowiedziałem się czegoś jeszcze. Ja nie jestem pionkiem w tej grze. Jestem osobą, która patrzy na szachownicę z boku i widzi niewykorzystane ruchy przeciwnika. Obserwuję je. Ale nie mogę grać. W waszą grę. Tę, której pan jest częścią… Ostatnie wydarzenia pokazały mi natomiast, że mogę spoglądać na partie innych graczy, ale nic nie mogę w nich mieszać. Rozumie pan?
Dr K: Powiedzmy. Śniło ci się coś?
Głos agenta się wyraźnie uspokaja.
A-1: Śniło. Oj tak, śniło mi się. Śniło mi się dużo, chociaż rzeczy które mogłem zrozumieć mógłbym policzyć na palcach jednej dłoni. Widziałem upadek ładu i ład upadku. Widziałem Dom i On znowu tam był. Nie było gwoździ, były za to ściany. Skrępowania i miejsca, dzięki którym mogłem pokonać skrępowania. Jednak On… On miał z tym problem. Nie mógł pokonać skrępowań, były silniejsze od niego. I co zrobił? Wykorzystał mnie. Ja w niego wierzyłem, uważałem za przyjaciela, a on mi się tak odwdzięczył. Jak pasożyt. Myślę, myślę że oni chcą mi coś powiedzieć. Też tak myślisz?
Dr K: Gdybym wiedział kim są "oni", to pewnie bym tak myślał.
A-1: Oni, czyli ci, którzy grają w szachy. Grają w szachy, których ludzkość nie pojmuje. Jakieś pokręcone gry, których my jako ludzie nawet nie mamy jak dostrzec, bo to nie nasza warstwa postrzegania rzeczywistości, jeżeli oczywiście mnie rozumiesz.
Dr K: Rozumiem, spokojnie. A mógłbyś ich scharakteryzować konkretnie?
A-1: Oni są… po prostu są. Nie mogę ci niestety ich scharakteryzować specjalnie, wiesz, że chciałbym. Ale jest to po ludzku niemożliwe. Ta… nieskończoność, a jednocześnie niebyt średnio… są pojmowalne przez nasz umysł. Mózg skraca te wartości, abyśmy po ludzku nie oszaleli i nie zaczęli się nawzajem patroszyć. Więc, przykro mi, ale niestety nie mogę tego dla ciebie zrobić. Przepraszam.
Dr K: Nie ma sprawy. Mógłbyś mi jeszcze raz scharakteryzować ostoję normalności w Domu?
A-1: A więc, była to gruda jakiegoś… piaszczystego czegoś, w który wbity był metaliczny pal z jakimiś czerwono burymi zabrudzeniami na nim. Ten pal był około mojego wzrostu i miał spłaszczenie u góry.
Dr K: Dziękuję, widzę, że w opisie nic się nie zmieniło… mógłbyś mi opowiedzieć o spiralnym przejściu które widziałeś w swoim śnie?
A-1: Płynna, przechodząca masa imitująca te gwoździe z wyraźnym jednak otworem i z wyjściem w innym świe… jaki jest cel tych pytań?
Dr K: Badam twoją pamięć po twoim wyjściu z Domu. Mógłbym teraz przejść do twoich wspomnień sprzed twojego znalezienia się w Domu?
A-1: Ja… jasne. Tylko jeszcze chciałbym coś dodać.
Dr K: Ah, oczywiście.
A-1: Od wtedy… od kiedy się tu dostałem… Ja go czuję.
PODSUMOWANIE SPRAWDZIANU PAMIĘCI SPRZED WYDARZEŃ Z EKSPLORACJI WYRWY
Wynik negatywny:
Osoby: Twarze oraz personalia osób, które bezpośrednio pracowały z Agentem Kowalskim
Przedmioty: Wyposażenie agenta polowego, przedmioty użytku codziennego
Koncepty: Świat anomalny, sytuacja geopolityczna Ziemii, życie codzienne, obowiązki
Wynik pozytywny:
Osoby: Twarz dyrektora Ośrodka PL-174 Roberta Amersteina
Przedmioty: Materiały budowlane (gwoździe)
Koncepty: Koncept Fundacji, jej struktura oraz hierarchia
« SCP-PL-280 | SCP-PL-281 | SCP-PL-282 »