Rewizja 3/12 zaktualizowana 1312 dni temu
SCP-001, minuty po jego aktywacji. Fotograf nieznany.
Identyfikator podmiotu: SCP-001
Klasa podmiotu: Apollyon
Specjalne Czynności Przechowawcze: Z racji swojej natury, SCP-001 jest niemożliwy do przechowania. Ocaleli wydarzenia SCP-001 wewnątrz bezpiecznych budynków mają pozostawać ze sobą w kontakcie. Personel zachęca się spróbować dotrzeć do Ośrodka 5 Ośrodka 19 za pomocą wszelkich możliwych metod. Personel z wiedzą o miejscu pobytu Rady O5 ma przekazać tą informację Administratorowi.
Ocaleli próbujący podróżować na zewnątrz muszą w pełni osłonić ciało ochronnymi ubraniami; najlepiej kilkoma warstwami. Podróż na piechotę powinna być jak najbardziej ograniczona. Miasta - i ogólnie struktury wytworzone przez człowieka - oferują najlepszą ochronę. Dawniej drewniane strefy powinny być omijane. Samolot jest najbardziej preferowaną metodą lokomocji.
Personel wystawiony na SCP-001 musi być uznany za stracony. Narażony personel należy pozostawić. Nie należy próbować eutanazji.
Kolektywne instancje SCP-001-A o znacznym rozmiarze należy omijać za wszelką cenę. Broń przewodząca elektryczność jest częściowo skuteczna w unieruchomieniu instancji i może być użyta w samoobronie. Działa też broń zapalająca. Do tej pory kriomunicja sprawdza się najlepiej.
Testy wykazały, że SCP-001-A jest stosunkowo bezpieczny do konsumpcji. Należy o tym myśleć wyłącznie w wypadku braku jakichkolwiek innych opcji. Ponieważ SCP-001-A może zrekonstruować się wewnątrz układu trawiennego, zaleca się spożywać małe ilości, by zapobiec blokadzie.
Personel stacjonujący w Ośrodku 19 ma pracować nad badaniami odnośnie pozaziemskiej kolonizacji. Promy muszą być budowane tak, aby nie przepuszczać wewnątrz jakiegokolwiek światła.
Dla tych z was, którzy mieli rodziny lub, broń Boże, dzieci - jest mi niezmiernie, niezmiernie przykro, musicie dążyć naprzód. Nie pozwólcie, by ich śmierć poszła na marne. Nadal mamy czas.
Ludzkość wciąż może mieć przyszłość. Przybądźcie do Ośrodka 19. Potrzebujemy jak najwięcej par rąk.
Nauczcie się być ogarniętymi mrokiem, przyjaciele. Bójcie się światła.
Opis: SCP-001 to nominacja nadana Słońcu po wydarzeniu na
[BŁĄD SYSTEMU] Utrata danych: ec172. Skontaktuj się z SysAdminem., w wyniku czego w ciągu pierwszych dwudziestu czterech godzin doszło do ~6.8 miliarda ofiar. Efekt SCP-001 nie wydaje się wynikać z wystawienia na promienie ultrafioletowe, lecz światła w widocznym spektrum (~390 do 700 nm). Efekt jest podobnie obecny w świetle księżyca.
Przy kontakcie z widocznym światłem produkowanym przez słońce, żywe organizmy upłynniają się w punkcie kontaktu, przy czym efekt rozprzestrzenia się do chwili przetworzenia całego organizmu. Wizualnie, jest to podobnie do topiącego się wosku. Czas w jakim do tego dochodzi zależy znacząco na stopniu ekspozycji i rozmiaru organizmu. Pomimo zmiany struktury, żywe organizmy nie umierają w jakimkolwiek punkcie.
Po ukończeniu, te organizmy (SCP-001-A) przybierają galaretowatą konsystencję. Ruchome organizmy będą próbować orientować się podobnie do swojej poprzedniej formy, z różnymi stopniami sukcesu.
Flora najczęściej pozostaje fizycznie bierna, lecz nadal jest zdolna do fotosyntezy i produkcji tlenu. Organizmy zdolne do lotu tracą tą możliwość. Fauna pozostaje świadoma i, nie będąc wchłoniętą w kolektywną instancję, wykazuje zachowanie odzwierciedlające swój regularny odpowiednik. Ludzie zachowują odrobinę rozumu i pamięci.
Biologiczne anomalie wystawione na SCP-001 zachowują się w ten sam sposób. Wydaje się, że wystawienie anuluje wszelkie dawne anormalne cechy.
Ze względu na swój skład, instancje SCP-001-A, między którymi dojdzie do fizycznego kontaktu, mogą połączyć i wymieszać się na molekularnym poziomie. Proces nie wydaje się powodować bólu czy zaniepokojenia instancjom, ale wynikająca masa może ograniczyć ruch. Od czasu wydarzenia SCP-001, większość instancji zebrała się w takie kolektywy, które nie wydają się mieć jakiegokolwiek limitu objętości.
Wynikająca biomasa jest bezkształtna i chaotyczna. Składające się z niej organizmy zmieniają stan między w pełni a w pół płynnym - kończyny i ciała czasem uniosą się z masy na krótki okres, przed rozpadem i odciągnięciem przez inną formę życia.
Kolektywne instancje wykonują lokomocję poprzez użycie swoich przydatków w tandemie, by przenosić swoją masę. Większe instancje utworzą pseudopodium ze składających się z nich form życia, ciągnąc się po ziemi podobnie do ameby.
+Otwórz załączony plik: Rejestr Audio
...
...
...
Uzyskano dostęp.
Gdy otwierasz plik, z głośników wybucha ostry hałas zakłóceń. Zaburza ciszę pokoju, zaskakuje cię i przyspiesza bicie twojego serca. Poprawa mikrofonu przez nagrywającego wydaje dźwięk przy jego manipulacji.
Mija krótka chwila ciszy, a potem:
"Ekhem. Tu Doktor Logan Igotta, naukowiec, em, Trzeciego Poziomu." |
Jej głos drżę, zdradzając jej próby profesjonalizmu. Przerywa, bierze głęboki oddech i kontynuuje.
"Z powodu zaraźliwych zagrożeń poznawczych, które są w posiadłości Ośrodka 46 - zostaliśmy, zostaliśmy odcięci od reszty sieci p-pod Protokołem Blackout. Dlatego będę to aktualizować przy n-napotkaniu nowych informacji.
Z drugiej strony, wciąż otrzymujemy transmisje z kilku Ośrodków. Wygląda na to, że sporo personelu pomyślnie przetrwało. Jedni planują ucieczkę do 19, inni próbują walczyć z kreskami A, natomiast niektórzy, jak my, po prostu czekają na swój czas. Nasz Ośrodek jest obecnie uszczelniony. Nie jesteśmy gotowi na wędrówkę. Przynajmniej jeszcze nie." |
Wzdycha.
"Kilka... kilka dni temu doszło do przełamania zabezpieczeń. Jeden ze ściślej utrzymywanych humanoidów wydostał się - sukinsyn naruszył zabezpieczenie połowy, połowy tuzina Keterów i zwiał.
Nie dotarli nawet dwa metry od tuneli zanim rozpadli się na zupę. W- widziałam wszystko na kamerach.
Nie minęło zbyt dużo czasu zanim znowu się podnieśli." |
Ponownie przerywa, mamrocząc do siebie niezrozumiale - zanim słyszysz niewątpliwy dźwięk zapałki uderzającej o draskę.
Wyraźnie wzdycha.
"Achh... O-o wiele lepiej. Niez- niezupełnie teren dla palaczy, ale co tam, racja?" |
Odchrząkuje.
Dowódca Anand uzbroił się i najechał na nich dzień potem, próbował ich odgonić. Nie wyszło to najlepiej, biedny drań. Przynajmniej udało nam się czegoś dowiedzieć." |
Pauza. Wydech.
"Zostało nas tu tylko kilkoro. Ja siedzę w jednym z gabinetów. Jerry i Dyrektor Philips są gdzieś w koszarach. Clyde i paru D zamknęło się w zbrojowni z Ari.
Naprawdę powinnam sprawdzić co u niej." |
Oddala się na moment - zanim słyszysz szum radia.
"Hej, kochanie. Jak się trzymasz tam na dole?" |
Odpowiada jej głos. Mężczyzna z przesadzonym, kpiącym tonem.
"U mnie świetnie, misiu pysiu! Chcę żebyś wiedziała, że bardzo bardzo cię loffciam! Heh, heh." |
Logan natychmiast wystrzeliwuje.
"Kto? Kt- daj sobie spokój i podaj ją, do diabła. Muszę z nią porozmawiać." |
Po drugiej stronie linii dochodzi do wrzawy, gdy radio zmienia rozmówcę. Pojawia się łagodny zaniepokojony głos.
Logan odpowiada.
Pauza. Wydech.
"Po prostu chciałam się szybko upewnić co u ciebie." |
Ari apeluje.
"Nic mi nie jest, skarbie. Naprawdę. Potrafię o siebie zadbać." |
Skrzyp - Logan wierci się na siedzeniu.
"Nie, nie. Wiem, wiem o tym. Po prostu nie mogę nic na to poradzić. Wiem, że przyjście tu nigdy nie było dla ciebie łatwe...." |
Pauza. Wydech. Logan kontynuuje:
"...i z tym wszystkim co się dzieje, ja—" |
Ari przerywa jej.
"Hej! Mówiłaś mi, że przestałaś palić." |
Dochodzi do rabanu, gdy Igotta prawdopodobnie próbuje zgasić papierosa.
"Och! Em…nie! Nie, jasne że nie. Znaczy, tak! Tak, przestałam." |
Ari nie brzmi na przekonaną.
"Nie sądzę, żebyś to mną musiała się martwić. Jestem czysta jak łza. Od miesięcy nawet nie myślę o zbliżaniu się do środków amnezyjnych. Zaufaj mi.
Cóż, skoro się pytasz, u mnie w porządku. Faceci siedzą i grają w karty, a ja otuliłam się w kącie ze swoim notatnikiem." |
Możesz wręcz usłyszeć uśmiech Igotty w trakcie jej żartowania.
"Słodziaku! Piszesz sonet o mojej nieśmiertelnej miłości w takich czasach? Pochlebiasz mi." |
Ari odpowiada udawanym śmiechem.
"W tej chwili elegię. Myślę, że zbzikuję tu taka zamknięta jeśli czymś się nie zajmę." |
"Wiem o czym mówisz, kochanie. Dam ci to kontynuować.
Kocham cię." |
Ari odpowiada.
Moment ciszy. Potem, kolejne uderzenie o draskę i słyszalny wydech.
"I to my wszyscy. Cała reszta albo była na górze w trakcie wydarzenia, albo zostali zabici przy przełamaniu. Dyrektor rozkazał nam pozostać w miejscu. Mieć oko na kamery - zarówno wewnątrz i zewnątrz budynku. W nasze drzwi walą skipy po 001, i Bóg wie co jeszcze jest tu z nami zamknięte.
Wciąż mamy elektryczność - powinniśmy ją mieć przez kawał czasu - a ośrodek jest naładowany tyloma zaopatrzeniami, aby starczyć nam przez parę lat. Na razie będziemy w porządku." |
Pauza. Wydech.
"Wszystko będzie w porządku." |
Czeka chwilę, zanim kończy transmisję.